Zauważyliście, że jak spytać żonę o coś ważnego, na przykład o której jest mecz, to nigdy nie wie? Ale, jeśli o nic nie pytasz to będzie nawijać bez końca. I kiedy One są sobą? Przed ślubem czy po? Pamiętam, taka z Niej miła była dziewczyna, taka uczynna, taka podziwiająca, lgnąca, kochająca. A teraz?
– Siadaj, jedz
– Nie ciaćkaj się tak z tym jedzeniem i nie siorb
– Jak Ci nie smakuje to nie udawaj tylko powiedz
– Co? Skoro Ci nie smakuje to nie będę więcej gotować
– Nie syp tak tej przyprawy, bo jest już w całym domu tylko nie na talerzu
– Chociaż do zmywarki włóż naczynia po sobie
– Myśl trochę jak coś robisz
– Gdzie leziesz, zawsze błota naniesiesz
– Już nie pamiętam, kiedy kwiaty od ciebie dostałam
– A gdzie? W pracy, przy ludziach mam w wałkach chodzić?
– Nawet gwoździa nie umiesz prosto wbić
– Bałagan taki, że od razu widzę, że próbowałeś gotować
– Napraw tą pralkę, Kasi mąż naprawia
A na imprezach jaka zabawna była. A jak się śmiała z moich żartów przed ślubem, jak podziwiała, jak zachwalała. Teraz jakby inaczej to wszystko brzmi, jakby ktoś płytę od końca puścił.
– Nie pij tyle, tylko ty się przewracasz
– Kasi mąż to zna granice, a ty jak się dorwiesz to hamulców nie masz
– To ja mam chodzić za tobą po całym mieszkaniu i gasić światła?
– Nie oglądaj telewizji w sypialni, bo mnie razi
– Wyłącz ten telewizor, bo w tym hałasie nie zasnę
– Poczekaj teraz nie wyłączaj, mój program leci
– Ty wiesz, jak Ty chrapiesz?
– Chyba coś się zepsuło, weź zobacz
– Nacisnęło mi się nie to co trzeba i wszystko zniknęło
– Mąż Kasi mówi, że nie trzeba aż tyle pracować, żeby mieć pieniądze
– Zmień już tą koszulę. Jak nie powiem to całe życie w tej samej
– Jak by jakaś młoda się rozebrała to pierwszy byś poleciał
– Jeśli nie umiesz kulturalnie dyskutować, to się nie odzywaj
– Ograniczasz mnie i tłamsisz
– Na pewno myślisz, że mam nadwagę
– Nie jedź tak szybko
– Nie dawaj takich napiwków, nie udawaj, że masz tyle pieniędzy
– O wszystko muszę cię prosić po kilka razy
A o domu, jak mówiła. Że gniazdko, że ognisko, że pokoik, że kuchenka. Że będzie dbać, że będzie wić. A dziś co?
– Ja nie odkurzam dla przyjemności
– Ja nie gotuję dla przyjemności
– Myślisz, że ja dla przyjemności po Tobie sprzątam?
– Żadnych przyjemności z Tobą nie mam
– Kiedyś byłeś inny
– Kiedyś Ci zależało
– Domyśl się, wszystko Ci trzeba mówić?
– Co ty widzisz w tym sporcie?
– Nie wyśmiewaj się jak dureń bo nic nie rozumiesz
– Kiedy pomalujesz mieszkanie?
– A Kasi mąż sam naprawił kran
– Wynieś śmieci, śmierdzi już cały dom
– Jak nie powiem to nie zrobi
– Co ty byś dziecko zrobiło, gdyby mnie nie było
– Jak wyjadę na trzy dni to dom brudem zarośnie
– A Kasi mąż to się codziennie goli
Kiedyś najprzystojniejszy byłem dla Niej, najładniejszy, jak malowany cudny. Zmysłowy, że aż ciarki miała podobno. Podobałem się tak, że niby dech jej zapierało. Ale nie zaparło i teraz taka zmiana.
– Spodnie Ci wiszą jakby się ktoś zesrał
– A majtki to, kiedy były zmieniane?
– Ale Ci bęben urósł od tego piwska
– A ja cztery ciuchy mam na krzyż i to musi mi starczyć
– Nic do tej bluzki nie pasuje
– Dla ciebie to zawsze dobrze leży
– Tak to nowa sukienka, ale pieniądze to mama dała
– Bo twoje zawsze musi być na wierzchu
– Całymi dniami nic nie robisz
– Ciągle o tej swojej mamie gadasz
– Rusz się, pomóż mi czasem
– Padam już na pysk
– Jak umrzesz, to ja drugi raz nie będę już taka głupia
I tak słyszysz od rana do nocy. I wijesz się i uniki robisz przed słowami, jak przed kulami z karabinu. I próbujesz zadowolić, sprostać, wypełnić męża rolę niewdzięczną. Ale zlitowania nie ma, bezlitosnymi słowami usłane małżeństwo i tak będzie po dzień Twój ostatni. Bo ze zgryzoty umrzesz statystycznie prędzej od wybranki serca swego bez serca.
– Boże, Krzysztof !!! Czy Ty musisz tak oddychać ??? Mąż Kasi tak nie oddycha !!!
Krzysztof Wasilewski