W miejscowości Trzebiatów znajduje się pracownia wyjątkowego artysty ludowego. Pan Krzysztof od lat rzeźbi małe figurki. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie materiał z którego powstają figurki. Ale może niech rzeźbiarz sam o tym powie.
– Witam Panie Krzysztofie, Pana sława obiegła już cały kraj. Proszę powiedzieć, z czego robione są Pana malutkie rzeźby?
– Z gówna. Rzeźbię w gównie ze względu na plastyczność tego niedocenianego, niebanalnego materiału oraz trwałość po zaschnięciu. Mówiąc krótko siedzę w gównie
– A skąd taki pomysł?
– Przypadek. Jak każdy na urlopie, bawiłem się grzebiąc patykiem w krowim placku i zupełnie nieświadomie ulepiłem Statuę Wolności. Wtedy odkryłem, że mam do tego talent. Beztroskie grzebanie w gównie zamieniło się w pasję
– A może nam Pan zdradzić skąd bierze ten zaskakujący materiał?
– To mój własny urobek. Na początku próbowałem korzystać z psich odchodów ale to się nie sprawdziło. Nad własnym urobkiem mam największą kontrolę. Stosując odpowiednią dietę mogę ten półprodukt twórczy doprowadzić do takiego stanu plastyczności, który łatwiej mi potem kształtować. Mogę też wzbogacać treść urobku. Na przykład, gdy potrzebuję materiału na oczy, czy guziki, to dzień wcześniej zjadam puszkę kukurydzy
– A jak reaguje rodzina na tą nietypową twórczość ?
– Na początku było to dla nich nieco uciążliwe. Byłem tak pochłonięty pracą, że nie wychodziłem na posiłki. A przecież pracując w gównie, musiałem jeść, żeby mieć z czego tworzyć. Żona donosiła obiady do pracowni. Jadłem nie przerywając pracy…
– Do pracowni?
– Tak, zrobiłem sobie pracownię w toalecie. Miałem tu blisko do urobku. Teraz przeniosłem się do garażu bo ze względu na rosnącą ilość prac potrzebna była lepsza wentylacja. Mam tu dwa przystosowane kąty. W jednym robię materiał a w drugim tworzę
– Trzebiatów słynie z Pana świątków i maszkaronów, kiedy najbliższa wystawa?
– Tu jest problem. Nikt nie chce użyczyć pomieszczeń na wystawę, tłumacząc się nieprzyjemnym zapachem bijącym od wytworów moich rąk i dupy. Zmuszeni jesteśmy do wystaw w plenerze, czyli czekamy na koniec zimy
– Podobno najnowsza seria figurek przedstawiać ma polskich polityków?
– Tak, chciałem zacząć od pana Kalisza, ale mówiąc kolokwialnie nie nasrałem jeszcze wystarczająco dużo materiału
– Dziękujemy za tą chwilkę rozmowy i do widzenia
– Do widzenia, przepraszam, że nie podam ręki, ale rozumie pan… przed chwilą rzeźbiłem
Pan Krzysztof, znany trzebiatowski artysta, jest bardzo ciekawą osobowością. Oprócz twórczości rzeźbiarskiej organizuje też warsztaty dla dzieci, które pod okiem Pana Krzysztofa wykonują swoje pierwsze kulki z gówna. Zapraszam wszystkich do odwiedzenia pracowni Pana Krzysztofa. Nie jest trudno ją znaleźć, wystarczy kierować się śladem much. Można bezpośrednio u artysty zakupić jego figurki, które sprzedają się jak ciepłe kupeczki. Pan Krzysztof łączy w sobie duszę artysty i sprawność handlowca. Często wskazuje na boom gospodarczy w Chinach, mówiąc
– Oni pierwsi wpadli na to, że można zarobić na byle gównie
Krzysztof Wasilewski