Strona główna Na wesoło Jednozadaniowy facet

Jednozadaniowy facet

1655
0

– Powiedz ty mi mężu, dlaczego zawsze muszę ci powiedzieć, żebyś wyniósł śmieci?

– Bo nie wiem, czy już jest pełno, Ty tam zaglądasz to wiesz

– A dlaczego ja tu zaglądam a ty nie? Myślisz, że z powodu innych zainteresowań? Powiem ci. Otóż ja tu zaglądam, bo tylko ja sprzątam w tym domu i śmieci do kosza wrzucam. Ty zawsze jednego cukierka w paczce zostawiasz, żeby opakowania nie wyrzucać. Obiad zawsze niby później dojesz, ale nigdy nie dojadasz, chodzi tylko o to byś nie musiał resztek pod zlew wyrzucić. Masz dziesiątki takich chwytów.

– Ale do śmietnika ja zawsze śmieci wynoszę.

– Tak, jak ci powiem. Ale wyjaśnij, dlaczego jak wyniesiesz śmieci to nigdy świeżego worka nie włożysz do wiadra? Bo ja wiem, dlaczego.

– To po co się pytasz…

– Co tam mruczysz pod nosem?

– Nic, nic kochanie. Ciekawi mnie, dlaczego właściwie nie wkładam tego worka?

– Bo ci nie kazałam. Mówię wynieś śmieci to wynosisz, ale włożenie worka nie było nakazane więc twój umysł już tego nie ogarnia. Tobie trzeba mówić: „Wynieś śmieci i włóż worek”. Ale to też nic nie da, bo to za dużo zadań na raz, pogubisz się, gębę rozdziawisz i nie będziesz wiedział jaka kolejność. Tobie trzeba powiedzieć „wynieś śmieci” a jak wyniesiesz to trzeba osobno powiedzieć „włóż worek” inaczej na pewno czegoś nie zrobisz, za skomplikowane.

– Eee tam, będę wkładał worek, jaki to problem

– Ano taki, że przez dwadzieścia lat małżeństwa nie byłeś w stanie się tego nauczyć

Nie wiem co ją ugryzło. Od rana nic nie pasuje. Odkurza pół dnia cały czas w tych miejscach, gdzie akurat siądę. Siadam w fotelu, to akurat fotel odkurza. Siadam na kanapie, to Ona właśnie kanapę będzie trzepać, łazi za mną z odkurzaczem krok w krok.

– Albo klapa w toalecie. Czy ty jesteś jakiś opóźniony?

– O nie, wodę spuszczam i klapę to zawsze zamykam.

– Tak? A co to jest według ciebie klapa?

– No… to kółko takie, do siedzenia…

– Otóż to nie jest klapa tylko deska. Klapa to jest ta duża pokrywa, której nigdy nie opuszczasz.

– A to jest klapa?….

– A to jest klapa?!?… Boże, wy faceci nie jesteście w stanie wykonywać najprostszych czynności domowych. Po co ktoś wymyślił tą klapę? Po cholerę ją ludzie kupują? Żeby cały czas sterczała pionowo? Nie! Po to, żeby ją zamykać, żeby zakryć czeluść toalety, bo z zamkniętą klapą jest estetyczniej. Wchodzisz, podnosisz klapę? To ją potem opuszczaj. Czego tu nie rozumiesz? Ile lat potrzebujesz na naukę takiej prostej czynności? Trąbią o tym w telewizji, w Internecie, zamykanie klapy jest tak oczywiste, że tylko facet może mieć z tym problem.

– Bo ja myślałem…

– Właśnie o to chodzi, że nie myślałeś. To Cię przerasta, za dużo czynności do ogarnięcia. Zrobić siku i spuścić wodę to i tak sukces, dwie rzeczy a jednak dajesz radę. Ale klapa to już trzecia rzecz, rąk pewno też nie myjesz. Diabli Cię wiedzą.

No strasznie dziś wściekła chodzi. Pewno ma te dni. Kobiety bywają nieznośne z powodu miesiączki, menopauzy, ciąży, migreny, depresji, przemęczenia i wielu innych racjonalnych powodów. Natomiast mężczyźni bywają nieznośni tylko z wrodzonej chamskiej złośliwości. Ale co ją dziś ugryzło? Myślałem, że opuszczam tą cholerną klapę. Że wodę spuszczam to nie pochwali.

– Ja już nie chce mówić o skarpetkach.

– Jak nie masz chęci, to może się nie zmuszaj do mówienia…

– Albo wczoraj wysłałam cię po mrożoną marchewkę w kostce, pamiętasz?

– No tak, na kartce pisałaś.

– Piszę Ci na kartce jak dla debila jakiegoś, nie zastanawia Cię to? Łazicie po sklepach z tymi karteczkami jak jacyś niedorozwinięci. Każdy facet ma swoją karteczkę i szuka dziesięć minut torebki cukru. I dzwonią jeszcze ze sklepu.

– A jaki to cukier? Bo nie napisałaś. Sypki?

– Nie! W płynie!

– A ten proszek do pieczenia to w zielonej torebce ma być czy niebieskiej?… Jajka to kurze? Bo nigdy nie napiszesz… i jaki rozmiar?

Faktycznie zdarzało mi się dzwonić ze sklepu, bo kupię nie to co trzeba to potem w domu afera. Ciekawe jak Ona poradziłaby sobie bez kartki w motoryzacyjnym. W dodatku nie napisze dokładnie czego chce a ja mam się domyślać. Skąd mam wiedzieć jakie śledzie, jeśli tam dwadzieścia rodzajów stoi. Dzwonię to mi mówi, że takie jakie chcę, bo przecież tylko ja jem w domu śledzie. To nie mogła od razu na kartce napisać?

– To pamiętasz jeszcze tą marchewkę w kostce wczoraj? Mrożoną?

– No kupiłem

– Tak w kostce i mrożoną, ale dynię. Nie wiem, czy ty masz jakieś problemy z koncentracją? Zawroty głowy? Czy to twój normalny stan? Dynia to nie jest marchewka, rozróżniasz to?

– No zaraz wyciągniesz jeszcze te pomarańcze sprzed roku, wypominasz mi to w kółko…

– Bo jak można kupić pomarańcze z kartką, na której, jak wół napisane jest „pomidory”

– To pomyłka zwykła była…

– Nie napisałam ci, kup cokolwiek na „P” bo byś piwo przyniósł. Wyraźnie było napisane P O M I D O R Y. Mamusia za młodu kupowała wszystko za synusia?

Ależ te kobiety to pamiętliwe są. Wyciągają potem te wszystkie ludzkie pomyłki przy byle okazji. I to z miłości wszystko robią i dla naszego dobra.

– Powiem ci mężu Krzysztofie. Facet to wydajna maszyna jest, ale prosta, jednozadaniowa. Zrobi jedno, włącz drugie zadanie, pojedynczo. Inaczej coś pokręci, zapomni. Nie licz na domyślność faceta, jak się zacznie domyślać to pojedzie do „Mrówki” zamiast do „Biedronki”, będzie tylko pamiętał, że o owada chodziło.

Kiedyś, podczas takich burz próbowałem dyskutować, bronić się, walczyć. To nie ma sensu. Zauważyłem, że najlepiej sprawdza się powtarzanie w kółko kilku zaczarowanych słów. Wycisza to temat i powoli wszystko wraca do normy. O jakie zaczarowane słowa chodzi? To proste:

– Masz rację Kochanie.

Kończę pisanie, bo kolacja czeka, chyba na zgodę żona Ania zrobiła. Dziś zupa dyniowa, nowość, bo nie jadłem jeszcze. Ciekawe skąd moja żonka czerpie pomysły na te nowe potrawy.

Krzysztof Wasilewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz tutaj komentarz
Wpisz imię