Istnieje coś takiego jak tatar wegański?
Istnieje i jest pyszne. Ostatnio gościł na mym stole i muszę powiedzieć, że zniknął szybciej niż ten tradycyjny z wołowiny. Kilka osób mających okazję spróbować go po raz pierwszy mlaskając, wąchając, rozdrabniając próbowało zgadnąć, z czego ten tatar jest?! Zdradzę wam ten sekret i napiszę tu przepis. Ja wykorzystałam ten z blogu Ervegan. Składnikiem podstawowym są…uwaga-wafle ryżowe!! Tak jest, ta „tektura” bez smaku i zapachu to pion tatara.Rozdrabniamy je na kulki ( 6 sztuk wafli, nie kulek ). W drugim naczyniu mieszamy 2 łyżeczki koncentratu i łyżeczkę musztardy oraz 100 mililitrów wody.Do wafli pokruszonych wrzuć posiekaną cebulkę sztuk jedna. I koniecznie potrzebne są tu płatki drożdżowe (2 łyżki) Możemy w nich odnaleźć piąty smak –umami. (Świetnie udają ser żółty w diecie wegańskiej). Potem wlej, do tej mieszanki cebulki, wafli i płatków, tę czerwoną miksturę z koncentratu. I miętol dłońmi aż wafle wchłoną cały płyn. Nie bój się ubrudzić rączek. Tego nie da rady zrobić łyżką. Jak się masa będzie sypać zamiast kleić dodaj kapkę oleju lub wody. Papryka, sól, pieprz, i ja dodałam, chociaż nie było tego w przepisie– maggi. Cóż to za tatar bez maggi? Ulep kulki, połóż kleksa musztardy,majonezu, co tam Ci pasuje do tatarka, ja wymieszałam majonez z musztardą. Obsyp cebulką i podawaj.
I tu znowu fota kontra fota. Pierwsza z blogu Ervegan, druga moja.
Co by nie mówić, że jemy oczami, to jednak smak jest najważniejszy, a tu możemy się sprzeczać czyj smak wyszedł lepszy
Jadwiga M
