Znacie to wrażenie po przekroczeniu progu swojego domu, że stało się coś tajemniczego, bliżej nieokreślonego? Wychodząc rano zostawiłaś przecież mieszkanie w normalnym porządku. Po powrocie wprawdzie ściany nadal stoją, ale wszystko inne się nie zgadza… ?
Skarpetki łypią strachliwie spod stołu, papiery wszelkiej maści panoszą się w nieoczekiwanych miejscach, na stole króluje pusty worek po chipsach (dowód zbrodni!) i nadgryzione bounty. Gdzie się podział Pan Porządek?
Ano, moje drogie, opcje są moim zdaniem trzy:
– W moim mieszkaniu regularnie jest tajfun, taki lokalny – słyszałyście coś może w TV? może nie trafiam na właściwy kanał?
– Trójkąt Bermudzki – przeniósł się w naszą strefę i pewnikiem stąd te anomalia w domowej przestrzeni
– Inne plagi: tu otwieram się na wasze podpowiedzi, hipotezy, teorie. Roboczo zakładam, że może to być jakiś ciek wodny i wtedy prosta sprawa: trzeba okadzić chałupę, powiesić jakieś padłe ptactwo tudzież wezwać różdżkarza.
Czekam niecierpliwie na wasze sugestie, bo czas nagli a powrót z pracy może i Was kiedyś zaskoczyć! ???
Renata Polikowska